Yamaha EX-5
Naprawa z pozoru wydawała się niezbyt trudna, ale to, co zastałem wewnątrz uczyniło ją znacznie trudniejszą a już na pewno bardzo pracochłonną. W instrumencie nie działało większość klawiszy (tylko około kilkunastu z 76 generowało dźwięk) oraz żadne z gniazd MIDI z dostępnych dwóch kompletów (w tym IN i OUT).
Przyczyn niedziałającej klawiatury było kilka:
- utlenione, metalowe styki wielu klawiszy (stare rozwiązanie znane choćby z DX-7) wymagające czyszczenia mechanicznego i chemicznego z użyciem dwóch środków (Kontakt Chemie),
- uszkodzona taśma łącząca gniazda IDC na płytkach styków klawiatury (MK1 i MK2) z płytką procesora pomocniczego obsługującego klawiaturę (PLS),
- uszkodzone (zżarte) niektóre ścieżki na płytce PLS, jak wyżej, wymagające naprawy i zabezpieczenia.
Problemy MIDI:
Co zaś się tyczy gniazd MIDI (są tam 2 komplety, przy czym tylko pierwszy ma dodatkowe THRU) to w tym instrumencie zastosowano dość skomplikowany układ przełączania tychże gniazd z zastosowaniem kilku, prostych scalaków z rodziny 74HC, z których któryś musiał ulec uszkodzeniu. W dodatku zastosowano elementy w niedostępnych dzisiaj obudowach SO-20 o szerokości 200 mil. Szczerze mówiąc nie sprawdzałem który z nich uległ uszkodzeniu, gdyż łatwiej było wymienić 3 (bardzo tanie) elementy, aniżeli tracić czas z oscyloskopem i analizatorem stanów logicznych na ich testowanie. Za to sprawdziłem cały tor sygnałowy od wejść/wyjść poprzez transoptory aż do tych układów. Cała naprawa zajęła trochę czasu (z uwagi na klawiaturę), ale instrument wrócił do pełnej sprawności.